środa, 27 sierpnia 2014

~ 9 ~ Nie kuś mnie tym językiem!

PRZEPRASZAM.
krótki, ponieważ musiałam go pisać od początku

Kiedy już miałem ściągnąć jej koszulkę, nagle mi przeszkodziła zrzucając moje ręce z jej drobnego ciałka.
- Hej! To był szantaż! - pisnęła oddalając się o kilka kroków.
Zaśmiałem się pod nosem i podszedłem bliżej dziewczyny.
- Możliwe.
- Tak nie wolno robić! - krzyknęła idąc po swoje buty. - Teraz zostanę znienawidzona przez miliard dziewczyn z całego świata!
- Pochlebiasz mi, ale chyba nie mam aż tylu zawziętych fanek - zachichotałem.
Clary odwróciła się w moją stronę, już o wiele wyższa niż wcześniej dzięki obcasom. Mruknęła coś pod nosem, czego już nie mogłem dosłyszeć, lecz po jej minie stwierdziłem że nie było to raczej miłe słowo.
- Justin, naprawdę nie chcę, żeby pod moim domem stało milion reporterów - powiedziała.

niedziela, 18 maja 2014

feel-irreplaceable

Witam Was, kochane! To jeszcze nie nowy rozdział, ale ten pojawi się do piątku przyszłego tygodnia! :) 
CHCĘ WAS BARDZO ZAPROSIĆ NA MOJE NOWE JBFF, KTÓRE UTWORZYŁAM WCZORAJ. Justin nie jest tam sławny, jest "zwykłym" chłopakiem, choć jednak nie takim znów zwykłym.
Opowiadanie będzie się toczyło w trochę ostrzejszym klimacie, na pewno wystąpi więcej zwrotów akcji niż tutaj. Pierwszy rozdział już jest i miło byłoby, gdybyście wyraziły swoje opinie na jego temat. :)
Zapraszam więc serdecznie na http://feel-irreplaceable.blogspot.com/
"My goal in life is to feel for someone irreplaceable." 
"Moim celem w życiu jest, aby czuć się dla kogoś niezastąpionym."
DO ZOBACZENIA NA WHENEVER-JBFF DO PIĄTKU! :D

niedziela, 11 maja 2014

~ 8 ~ Nie drocz się ze mną, Justin.

DZIĘKUJĘ ZA TYLE KOMENTARZY I WEJŚĆ! 
I PROSZĘ O POMOC POD ROZDZIAŁEM :)
Zaktualizowałam zakładkę "Bohaterowie", zajrzyjcie. :) 

Przyciskałam swojego iPhone’a do ucha za pomocą prawego ramienia, ponieważ drugą ręką szykowałam sobie ubrania na jutrzejszy dzień w szkole. Tak, w szkole, bo przez ostatnie dwa dni (może też przez niejakiego Justina Biebera) zapomniałam całkowicie, że uczęszczam jeszcze do liceum. Moja rozmówczyni była podekscytowana całą tą wczorajszo-dzisiejszą randką i tym, co zamierzał jutro zrobić Justin.
- O matko boska, on jest taki słodki, nie dziwię się, że jest moim idolem, skoro jest taki  idealny, nie rozumiem tylko dlaczego ja nie mam takiego szczęścia, tylko wredną siostrę, która z tym swoim laptopem włamała się wczoraj na stronę hotelu i zrezygnowała z naszej rezerwacji! - nawijała. Zawsze mnie zastanawiało, czy ona w ogóle myśli co mówi, czy po prostu słowa same wychodzą z jej ust.
- Poczekaj, jak to włamała? Mówiłaś, że jak na jedenaście lat jest świetną hakerką, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo.

sobota, 3 maja 2014

~ 7 ~ Czyżby Justin Bieber się rumienił?

Przełknąłem ślinę, a moje jabłko Adama poruszyło się. Popatrzyłem na nią zestresowany całą sytuacją.
- J-jak to nie m-masz się w co przebrać? - zapytałem jąkając się.
Clarissa przejechała palcem od mojego pępka do mojej brody, którą poprzez podniesienie palca uniosła do góry. Mimowolnie spojrzałem jej w oczy i już wtedy zaczynała pękać we mnie samokontrola.
- Nie informowałeś mnie, gdzie jedziemy, więc nic nie wzięłam ze sobą - powiedziała wzruszając ramionami.
Dziewczyna chciała przenieść ciężar ciała na prawą nogę, ale alkohol chyba nie zdążył jeszcze z niej wyparować i zachwiała się przechylając w prawo. Szybko złapałem ją w talii i podniosłem, stawiając po przeciwnej stronie niż wcześniej. Tuż za nią była duża, drewniana komoda z dwoma lampkami na jej środku. Oboje ciężko oddychaliśmy.

sobota, 19 kwietnia 2014

~ 6 ~ To będzie najlepsza randka w twoim życiu.

Proszę bardzo ładnie o komentowanie!
WESOŁYCH ŚWIĄT MISIE!<3<3

Stałam w mojej garderobie i rozglądałam się po półkach i wieszakach, nie wiedząc, co na siebie ubrać. Do wyjścia pozostała mi godzina, a ja wciąż byłam niewymalowana, nieuczesana i nieubrana. Tak naprawdę, nawet nie wiedziałam jak mam się ubrać. Słowa Biebera w niczym mi nie pomogły. W końcu „powinienem ci pokazać gdzie i jak jada Justin Bieber” można odebrać naprawdę różnie. Szczególnie, że nie byłam Belieber, nie wiedziałam gdzie on się najczęściej pojawia. Jedyną pomocą była teraz Liz.
Znalazłam komórkę gdzieś na łóżku i wybrałam numer mojej przyjaciółki. Po trzecim denerwującym piiiip odebrała.
- Co tam Clary? - zaczęła.
- Teraz o coś się ciebie zapytam, a ty nie próbuj dowiadywać się, o co chodzi, bo powiem ci wszystko potem, a teraz nie mam czasu - powiedziałam na jednym tchu. - Gdzie najczęściej jada Bieber?
- Eee - mruknęła zdziwiona całą tą sytuacją. - W sumie to w różnych miejscach, ale ostatnio jest widywany w tych drogich restauracjach. Kusi mnie żeby zapytać „a co?”, ale tego nie zrobię.

środa, 9 kwietnia 2014

~ 5 ~ Naprawdę musisz już iść?

Możliwe są anonimowe komentarze!
A także brak weryfikacji obrazkowej:)

Obudziłem się przez denerwujące promienie słoneczne wlatujące do mojego pokoju. Chciałem się przeciągnąć, kiedy poczułem, że coś, a raczej ktoś mi w tym przeszkadza. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Clary przytulającą się do mojego torsu i moje ręce oplecione wokół jej drobnego ciałka. Uśmiechnąłem się na myśl o wczorajszym wieczorze. Ona naprawdę mi ufa.
Delikatnie wysunąłem rękę spod jej brzucha i sięgnąłem po mojego iPhone’a leżącego na schodkach prowadzących do łóżka - tak wiem, to nie potrzebne, ale fajnie wygląda. Godzina 9:08, trzy nieodebrane połączenia od Scootera i Ryana, 6 SMSów w tym po 3 od Brauna i Butlera. Zastanawiało mnie to, czy oni nie śpią - jest do cholery dziewiąta, a oni dzwonili przed siódmą! Nawet moje Beliebers wiedzą, że lubię długo spać, widocznie mój najlepszy przyjaciel zapomniał o kluczowych elementach mojego prywatnego życia. Stuknąłem w wiadomości i odczytałem je.

piątek, 4 kwietnia 2014

~ 4 ~ Ja tego chcę, ty tego chcesz.

Notka pod rozdziałem, PROSZĘ PRZECZYTAJ! :)

Stałem w drzwiach nieco oszołomiony. Przede mną stała Clary i Miller całujący się, a ponoć on jest jedynie jej przyjacielem. Sam nie wiem, czego oczekiwałem - przecież nie znaliśmy się, a te pocałunki były spowodowane jedynie przez jakąś durną grę. Ale czułem, że znaczyły jednak coś więcej, przynajmniej dla mnie. Naprawdę ją polubiłem.
Ruszyłem do przodu, chcąc wyjść na zewnątrz i ogarnąć sobie to wszystko. Może za dużo wymagałem? Prawda, chciałem się z nią umówić, ale jeśli ona odmówiłaby to wyszedłbym na głupca. Przechodząc koło niej, mruknąłem tylko ciche „przepraszam” i udałem się w kierunku schodów.
- Justin! - usłyszałem za sobą kobiecy krzyk. - Justin, zaczekaj! Cholera, Justin!