Przełknąłem
ślinę, a moje jabłko Adama poruszyło się. Popatrzyłem na nią zestresowany całą
sytuacją.
- J-jak
to nie m-masz się w co przebrać? - zapytałem jąkając się.
Clarissa
przejechała palcem od mojego pępka do mojej brody, którą poprzez podniesienie
palca uniosła do góry. Mimowolnie spojrzałem jej w oczy i już wtedy zaczynała
pękać we mnie samokontrola.
- Nie
informowałeś mnie, gdzie jedziemy, więc nic nie wzięłam ze sobą - powiedziała
wzruszając ramionami.
Dziewczyna
chciała przenieść ciężar ciała na prawą nogę, ale alkohol chyba nie zdążył
jeszcze z niej wyparować i zachwiała się przechylając w prawo. Szybko złapałem
ją w talii i podniosłem, stawiając po przeciwnej stronie niż wcześniej. Tuż za
nią była duża, drewniana komoda z dwoma lampkami na jej środku. Oboje ciężko
oddychaliśmy.
Clary
przejechała swoją dłonią wokół mojego paska i wtedy już nie umiałem się
kontrolować. Przycisnąłem do niej swoje wargi, a ona natychmiast oddała mój
pocałunek. Swoje dłonie złączyła na moim karku. Złapałem ją za tyłek, przez co
jęknęła a ja wsunąłem swój język w jej usta. Zaczęła ze mną walczyć o
dominację, choć wiadome było, że
przegra. Podniosłem ją za uda i przyciągnąłem bardziej do siebie, kiedy objęła
mnie nogami w pasie. Mój kolega ocierał się wtedy o jej wrażliwe wejście, przez
co jęknąłem w jej usta. Przeniosłem dziewczynę na stojącą za nami komodę i
zrzuciłem na oślep lampy z mebelku. Dźwięk tłuczonego szkła zapewnił mnie, że
na pewno zostały wyeliminowane.
Zrzuciła
ze mnie moją skórzaną kurtkę gdzieś na podłogę i ciągając na krańce mojego
T-shirtu chciała dać mi znać, że chce, abym ją ściągnął. Natychmiast to
zrobiłem i patrząc w jej oczy nie zobaczyłem nic więcej jak pożądania.
Przyciągnęłam
go do siebie za ramiona i pocałowałam z pasją. Justin zaczął schodzić ze swoimi
pocałunkami najpierw po mojej brodzie, a później po całej szyi, dopóki nie
znalazł mojego czułego miejsca tuż pod lewym obojczykiem. Jęknęłam i złapałam
go jeszcze mocniej za barki wbijając niechcący moje paznokcie w jego skórę. Po
chwili chłopak ponownie pocałował mnie, a ja włożyłam swoje palce w jego
idealnie miękkie włosy ciągnąc za końcówki, co chyba mu się spodobało, bo jęknął
w moje usta. W trakcie pocałunku zdjęłam pasek od jeansów z Lacosty, a jego
żółte spodnie spadły mu zaraz do kolan. Odsunęłam się od niego i spojrzałam na
wielkie wybrzuszenie w jego białych bokserkach od Calvina Kleina. Niespodziewanie
zostałam podniesiona i rzucona na łóżku, przez co pisnęłam zaskoczona.
- Rano
będziesz tego żałować i marudzić, że cię wykorzystałem - ostrzegł.
- Nie
jestem aż tak pijana, żeby jutro gadać takie pierdoły - odparłam.
- Na
pewno tego chcesz?
- Co ja
robię pod tobą w samej bieliźnie? - odpowiedziałam mu pytaniem.
Chłopak
ponownie przywarł do mnie wargami, a ja wypróbowałam mój trik i obwinęłam swoją
lewą nogę wokół jego torsu i przesunęłam na nią ciężar mojego ciała. Justin,
tak jak chciałam, przewrócił się i to teraz on był na dole. Popatrzył na mnie
zdziwiony, a ja odpowiedziałam mu cwanym uśmiechem. Zaczął wodzić swoimi
palcami po moich plecach, a kiedy dotarł do mojego paska od stanika, ktoś
zapukał.
- Matko
boska! - krzyknęłam wystraszona. Justin, wciąż leżący pode mną zaśmiał się. -
Nie śmiej się tylko idź otwórz!
- Czemu
ja?
- Po
pierwsze, jeśli to byłby seryjny zabójca, pobijesz go, a po drugie jestem w
samej bieliźnie, bardziej wypada, żebyś ty poszedł.
- Mam na
sobie tylko bokserki! - zaprotestował.
- A w
czym śpisz?
- No, w
bokserkach.
- Jeśli
to ty pójdziesz, będzie można myśleć, że spałeś i wstałeś otworzyć drzwi. -
Zeszłam z niego i położyłam się obok.
- Ej,
ej, ej - mruknął i ponownie złapał mnie w talii. - Nikt nie będzie nam teraz
przerywać - mruknął seksownie i ponownie mnie pocałował.
Włożyłam
palce w jego włosy i myślałam, że będziemy kontynuować to, co się działo
wcześniej, ale pukanie ponowiło się.
- Nie
przerywajmy - szepnęłam między pocałunkami, by później zacząć całować szyję
Justina. - Ups, zrobiłam ci malinkę.
- Justin,
otwieraj drzwi w tej chwili! - usłyszałam męski, donośny głos zza drzwi i
popatrzyłam na chłopaka.
- O
kurwa.
To było
jedyne co zdołałem w tamtej chwili powiedzieć. Mam przed sobą napaloną,
seksowną dziewczynę, ja też jestem dość napalony a nagle słyszę głos mojego
menagera. W dodatku on nie powinien wiedzieć, gdzie jestem, co przeraziło mnie
dwa razy bardziej. Może nawet trzy.
Clary
popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem.
- To mój
menager. Scooter.
- Skąd
on wie, gdzie jesteś? Mówiłeś, że nikomu o niczym nie powiedziałeś.
- Nie
wiem, ale zaraz się dowiem.
Pocałowałem
ją po raz ostatni i choć całe moje ciało chciało pogłębić pocałunek,
wiedziałem, że nie mogę tego zrobić. Odkleiłem się od niej i posadziłem obok
siebie.
- Posłuchaj,
idź na balkon i nawet nie próbuj się odezwać, zachowuj się tak jakby ciebie tu
nie było, okay? - zapytałem szeptem.
- Jasne
- odparła, po czym wzięła mój T-shirt z podłogi i ubierając go zniknęła za
drzwiami balkonowymi.
-
Justin! - wołanie Brauna powtórzyło się.
- No
przecież kurwa idę! - odkrzyknąłem mu.
Podszedłem
do drzwi i pociągnąłem za okrągłą klamkę. Widok człowieka w drzwiach nie był
zbyt przyjemny. Scooter był cały czerwony na twarzy ze złości, jego ręce
zaciśnięte były w pięści. Garnitur jednak, jak zwykle, był idealnie
wyprasowany.
Przepchał
się przeze mnie i wszedł do pokoju jak gdyby nigdy nic. Rozejrzał się nerwowo
po pokoju.
- Ciebie
też miło widzieć - powiedziałem przesiąkając sarkazmem każde słowo.
- To nie
jest czas ani miejsce na twoje głupie odzywki, Justin - mruknął. - Przesadzasz,
rozumiesz? Cholernie przesadzasz!
- O co
ci chodzi do cholery?! Mam wolne człowieku, więc odpoczywam!
-
Znikasz i nikomu nie mówisz, gdzie idziesz. Gdyby coś ci się stało, myślisz, że
ściągalibyśmy medium, żeby pomogło nam ciebie znaleźć?! Nie! Masz się meldować
gdzie i z kim idziesz!
Powolnym
krokiem podszedłem do Scootera, a kiedy stałem już kilka centymetrów od niego
krzyknąłem mu w twarz.
- Nie
będziesz mi rozkazywał, bo nie jesteś moim ojcem!
- Ja po
prostu muszę wiedzieć, gdzie się znajdujesz.
-
Jeszcze nie wczepiłeś mi czipa? Jestem pod wrażeniem!
Brauna
odepchnął mnie od siebie, a ja, jeszcze trochę nietrzeźwy zachwiałem się i z
trudem utrzymałem równowagę. Kiedy już ją odzyskałem usiadłem na łóżko i
spojrzałem na menagera.
- Kto ci
powiedział, że tu jestem? - zapytałem.
-
Skontaktowałem się z Seleną. I wiem, że nie jesteś sam.
W tamtej
chwili chciałem dosłownie znaleźć Seleną i ukamieniować ją żywcem. Jest
prześliczna, ale od pory naszego zerwania zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć.
W s z y s t k o. Nie mogłem pozwolić, żeby narażał na cokolwiek Clary, więc
musiałem wymyślić największe kłamstwo w moim życiu.
- Teraz
jestem sam. Myślisz, że zależy mi na tej dziewczynie? Nawet nie wiem, jak ma na
imię. Zaciągnąłem ją tu, wykorzystałem i kazałem spierdalać. Myślałem, że mnie
znasz, Scooter.
Te słowa
przeszły przez moje gardło jak najgorsza trucizna. Nie mogłem i nie chciałem w
taki sposób mówić o Clarissie, ale nie miałem innego wyjścia.
- Znam
cię i wiem, że nie przyprowadzasz tutaj dziewczyn tylko dla jednego powodu.
Zależy ci na niej i mnie nie oszukasz.
- Więc
dlaczego jej tu nie ma? Dlaczego nie leży teraz w moich objęciach w łóżku, hm?
Bo ty, Scooter skurwielu, nam to
przerwałeś!
- Nie
wiem, ale kiedyś się dowiem.
- Więc
zrób to kiedyś, a teraz mnie zostaw i wyjdź stąd.
-
Wyganiasz mnie?
- Kiedy
ostatnio sprawdzałem chciałem, abyś wyszedł, więc nie rozumiem co tu nadal
robisz.
Może i
przegiąłem, ale w tamtej chwili zdenerwował mnie do maximum. Jedynym powodem,
dlaczego niczego nie rozwaliłem było to, że alkohol jeszcze buzował w moim organizmie.
Odprowadziłem Brauna wzrokiem, kiedy ten szybkim krokiem wyszedł i trzasnął
drzwiami.
Odetchnąłem
z ulgą i wyszedłem na balkon, chcąc zawołać z powrotem Clary. Zobaczyłem ją
leżącą na hamaku w moim T-shircie, naprawdę wyglądało słodko. Podchodząc bliżej
przekonałem się, że dziewczyna zasnęła. Uśmiechnąłem się i delikatnie włożyłem
rękę pod jej kolana, a drugą pod kręgosłup i podniosłem. Zaniosłem ją do łóżka
i nakryłem kołdrą, a sam ubrałem spodnie i położyłem się obok. Objąłem jej
malutkie ciało ramieniem i przyciągnąłem do siebie. Dziewczyna przez sen
obróciła się i wtuliła w mój tors. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się
uśmiech, a ja zasnąłem.
Obudziłam
się, a kiedy zobaczyłam, że leżę w łóżku w objęciach Justina nieźle się
zdziwiłam. Pamiętałam, że zasnęłam na hamaku, bo ktoś zapukał, kiedy my… O mój Boże!
Delikatnie
ściągnęłam ze swojego ciała jego rękę i wyszłam z łóżka. Znalazłam moją torebkę
od Chanel i wyciągnęłam z niej iPhone’a. Zobaczyłam, że mam nieodebraną
wiadomość od Liz. Od razu ją przeczytałam.
Od: Liz
Czekam na wyjaśnienia!!! Co to mają być
za zdjęcia z moim idolem?! Masz szczęście, że zostały usunięte, ale ja zdążyłam
zrobić ich screeny na dowód! Jak śmiałaś mi nic nie powiedzieć ty suko!!! No i
oczywiście kryłam cię i powiedziałam, że nocujesz u mnie, ale to może zacząć robić się podejrzane
więc pomyśl o jakiś innych wymówkach. Napisz jak najprędzej czy jest dobry w
łóżku xxx
Zaśmiałam
się mimowolnie, ale kiedy przeczytałam ostatnie zdanie w wiadomości od razu
zastopowałam. Niech ona nie będzie taka do przodu, co to, to nie!
Do: Liz
Wiesz, że cię kocham Lizzy, nie gniewaj
się! <3 O jakie zdjęcia chodzi? Nie rozumiem. Nie uwierzysz, jaki jest
wspaniały, doszłam chyba z trzy razy xxx
Uśmiechnęłam
się sama do siebie. Takiej wiadomości na pewno się nie spodziewała! Po chwili dostałam
sygnał informujący o nowym SMSie i od razu przeczytałam go.
Od: Liz
OMG ty nie mówisz serio, nie nie nie nie
może być CLARISSO IMOGEN JONES proszę mi powiedzieć że to nie prawda bo chyba
uduszę cię własnymi rękoma!!! No i nie podlizuj się, ja wszystko wiem. Naprawdę
nie wiesz jakie zdjęcia? Jesteś jakaś wczorajsza, wysyłam w wiadomości. PLIK.
Kliknęłam
w napis „PLIK”. Na ekranie mojego telefonu ukazało się zdjęcie moje i Justina
trzymających się za ręce i idących w stronę hotelo-restauracji. Otworzyłam
szeroko oczy zaskoczona tym, że nas przyłapali. Modliłam się, żeby George nie
zdążył zobaczyć tego zdjęcia, tak samo jak rodzice czy któraś z wrednych „koleżanek”.
Do: Liz
Tak, jak zwykle masz rację, nie mówię
serio. Doszłam tylko dwa razy. A co do zdjęć, oby Noel ich nie zobaczyła.
Co z
tego, że starałam się udać niewzruszoną zdjęciami. Nie widziała mojej twarzy,
nie mogła mnie rozgryźć. Plus, uwielbiałam ją wpieniać. A to, że ponoć
przespałam się z jej idolem musiało ją wpienić naprawdę mocno.
Od: Liz
Clary, jesteś naprawdę dziką dziewczyną,
ale masz mi opowiedzieć wszystko jak wrócisz. Lecę po siostrę do Bonita Spring.
Do zobaczenia napalona suko xxx
Nie
odpisałam, a weszłam jedynie na twittera. Odwróciłam głowę w prawą stronę,
chcąc sprawdzić, czy Justin aby na pewno dalej śpi, a później wróciłam do
twittera. Ostatnie twitty celebrytów jak i kolegów ze szkoły nie były zbyt
ciekawe, aż do momentu w którym dotarłam do postu Justina Biebera.
Justin Bieber
Dziękuję za cały dzisiejszy, w sumie już
wczorajszy dzień. Świetnie się bawiłem.
A pod
spodem selfie, które zrobiliśmy wczoraj rano w willi u Ryana. Nie różniło się
niczym, nawet tym, że Justin całował mój policzek. Poczułam, jak cała się
czerwienię. Nie tylko byłam więcej niż pewna, że zobaczą to dziewczyny ze
szkoły, ale i wiele milinów beliebers, które znienawidzą mnie za samo
istnienie. Tragedia! Kiedyś go za to
zabiję, ale jeszcze nie teraz, stwierdziłam.
Postanowiłam
skorzystać z tego, że Justin spał, więc wzięłam moją sukienkę, szpilki i
torebkę w środku której były kosmetyki i zniknęłam za drzwiami łazienki, gdzie
ubrałam się identycznie jak wczoraj. No cóż, gdyby chłopak poinformował mnie,
że jedziemy aż do Miami o godzinie dwudziestej, i że dotrzemy tam samoistnie o
dwudziestej-drugiej, na pewno wzięłabym ze sobą jakieś ciuchy na przebranie.
Wychodząc
z łazienki zobaczyłam już ubranego Justina, który w dodatku siedział wyluzowany
na łóżku a na mój widok ożywiony wstał i przytulił mnie bez słowa. Poczułam się
nie tyle co dziwnie, ale i niekomfortowo, ponieważ wydarzenia z wczorajszej
nocy wróciły do mojej głowy.
- Hej
skarbie - mruknął mi do ucha i właśnie w tamtej chwili poczułam się komfortowo
i odwzajemniłam uścisk. - Jak ci się spało?
Odsunęłam
się od niego.
- Możesz
mi wyjaśnić, w jaki magiczny sposób znalazłam się z hamaka w łóżko otulona twoim
ciałem?
- Magicy
nigdy nie zdradzają swoich sztuczek, misiu - odparł i uśmiechnął się cwaniacko.
Cholera, uwielbiam ten uśmiech.
- To
chociaż zdradź mi, co robi nasze zdjęcie na twoim twitterze i które naraża mnie
na znienawidzenie przez połowę dziewczyn na całym świecie i dręczenie w szkole
przez Noel? - syknęłam, patrząc na niego jadowitymi oczami. O tak, w tamtej
chwili byłam kobrą i to w dodatku królewską.
- Która
to Noel? - zapytał, wciąż wyluzowany i pewny siebie. Doprowadzało mnie to do
szału.
- Ta
blondyna przez którą się pocałowaliśmy, Justin! - wyparowałam, mając nadzieję,
że złe ciśnienie ujdzie z mojego ciała. - Nie rozumiesz, że ona mnie zniszczy?
Będzie mnie gnębić w szkole każdego dnia, i nawet mój brat nic na to nie
poradzi bo nie będzie go przy mnie w momencie, gdy będę go potrzebowała!
Twarz
Biebera przybrała poważny wyraz i podszedł do mnie jeszcze bliżej. Położył ręce
na moich ramionach i powiedział, patrząc mi w oczy:
- Nie
dopuszczę do tego, żeby cokolwiek ci się stało, lub żeby twoja samoocena spadła
przez jakąś tlenioną blondynę, rozumiesz? Jeśli coś się będzie działo, masz mi
dać natychmiast znać.
No
dobra, to było słodkie i opiekuńcze z jego strony, ale jeszcze nie opadły ze
mnie emocje, więc nie wińcie mnie za moją szorstką dość odpowiedź.
- Zrobię
to, jeśli będę tego chciała.
Uśmiechnął
się cwaniacko.
- Jestem
bardziej niż pewien, że to zrobisz. Uwielbiasz moje towarzystwo.
- Skąd
ta pewność?
- Mam ci
przypomnieć wczorajszy wieczór i powód, dlaczego obok półki leży stłuczona
lampa? - spytał.
Moje
policzki oblały się rumieńcem, a ja spuściłam wzrok i wzięłam torebkę do ręki.
- Muszę
być w domu do dwunastej, a jest już dziesiąta, więc jeśli dobrze pójdzie to
może zdążymy wyjeżdżając teraz - odparłam, chcąc uniknąć dalszej rozmowy na
temat dnia wczorajszego. I w sumie dzisiejszego.
-
Oczywiście, księżniczko. Już jedziemy - odpowiedział i obejmując mnie ramieniem
wyszliśmy z apartamentu.
Ku
mojemu zdziwieniu, kac nie męczył mnie jakoś strasznie, jedynie w momencie,
kiedy Justin przyśpieszał do niedozwolonej prędkości swoim samochodem. A ku
mojemu jeszcze większemu zdziwieniu, Bieber nie poruszył ani razu tematu
naszych nocnych… przeżyć. Tak, wolę to nazywać w ten sposób. Rozmawialiśmy o
wszystkim i o niczym. Jakkolwiek to zabrzmi.
Gdy
dotarliśmy pod mój dom, dałam mu buziaka w policzek, a zaskoczony chłopak oblał
się rumieńcem. Uśmiechnęłam się i powiedziałam jak najsłodszym głosem:
- Ooo,
czyżby Justin Bieber się rumienił?
- Nie,
tylko akurat kac trochę uderzył w moją głowę.
-
Oczywiście, wmawiaj to sobie - odparłam i otworzyłam drzwi auta. - Dziękuję za
wszystko, to była naprawdę dobra randka.
Kiedy
już miałam wystawiać nogi na chodnik, chłopak złapał mnie za ramię, a ja
zaskoczona popatrzyłam się na niego zdziwionym wzrokiem.
- Kiedy
będę mógł znów cię zobaczyć? - zapytał patrząc mi w oczy.
- Eee… -
przeciągnęłam, ponieważ nie wiedziałam, co mam powiedzieć. - Jeśli się
stęsknisz, to napisz, a zobaczymy co da się zrobić.
Pokiwał
głową a ja wyszłam z auta. Machając mu po raz ostatni przekroczyłam próg domu.
Kiedy zorientowałam się, że nikogo nie ma w środku szybko wbiegłam na górę, aby
się przebrać i wziąć prysznic. Jednakże najpierw podeszłam do okna i
zobaczyłam, że auto Justina wciąż stoi przed moim domem. Zdziwiona podniosłam
brew, ale szybko zniknęłam spod okna, aby przypadkiem nie mógł mnie zobaczyć.
Słysząc dźwięk mojego iPhone’a wyciągnęłam go z torebki i na oślep kliknęłam
przycisk „otwórz”, nie patrząc nawet, od kogo jest wiadomość.
Od: Mr Sexy Bieber
Stęskniłem się.
Zrobiło
mi się ciepło na sercu. Przygryzając wargę i kątem oka spoglądając na okno
odpisałam chłopakowi.
Czekałem
pod jej domem na odpowiedź, a kiedy już ją dostałem wyszczerzyłem się jak
najgorszy debil widząc jego treść.
Od: future mrs bieber
Ja też.
* * *
Od autorki: Przykro mi, że nagle spadły komentarze... Ostatnio było ich aż 20 (nie licząc moich 2), pod piątym rozdziałem tyle samo, a teraz tylko 17. No ale... :) IM ŁADNIEJ BĘDZIECIE KOMENTOWAĆ, TYM SZYBCIEJ POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ. Tyle Wam powiem, Wy leniwe panie! :p
Dziękuję za tak ogromną ilość wejść! To dla mnie naprawdę wieeeeeeeeeeelki sukces, uwielbiam Was!!!
Mam nadzieję, że nie zanudziłam rozdziałem, scena troszkę teens+, ale nie przesadzałam, bo jeszcze do niczego nie doszło! :)))
Pozdrawiam i miłego ostatniego dnia majówki xxxx
jezu, jezu, jezu!! jesteś boska!! ♥
OdpowiedzUsuńnie moge doczekać sie nn :*
to jest wspaniałe ff. naprawdę je kocham <3
OdpowiedzUsuń@luuv_my_riri :) x
Słodko , ale myślałam , że to co powiedział Justin do Scoota usłyszy Clary i da mu po pysku ahh taka tam moja wyobraźnia xD Rozdział genialny. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogapot.com
cudowny *,* czekam z niecierpliwoscia na nastepny :)
OdpowiedzUsuńJaki słodki rozdział. <3
OdpowiedzUsuńNie mogłam przestać sie śmiać z tych. SMS dziewzyn ha ha . I czekam na nexta ;**
To jest zajebiste.. *.*
OdpowiedzUsuńaww końcowka świetna Kocham to ff czekam na nn
OdpowiedzUsuńJejku ! Cudooowny!Czekam z niecierpliwością na następny :*
OdpowiedzUsuńAww ^^ Jaki cudowny ten rozdział .A końcówka taka słodka jejku <3
OdpowiedzUsuńTy jesteś niesamowita!na prawdę!świetnie piszesz,nie mogłam się oderwać od tego rozdziału.:)Weny życzę;) i powodzenia.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com :)-opowiadanie także z Justinem
Scooter to bałwan, czemu im przerwał? hahaha, piszesz świetnie i naprawdę miło mi się czyta twoje opowiadanie, uwielbiam Justina którego wykreowałaś! Pisz dalej, buziaki <3
OdpowiedzUsuńJestes genialna !
OdpowiedzUsuńJeju cudowny jak zawsze! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńOni są tacy uroczy *.*
OdpowiedzUsuńCu-do-wny ;* !!!
OdpowiedzUsuńcudo xx
OdpowiedzUsuńAwww ^^ On są tak strasznie uroczy :-* Czekam na kolejny o.o
OdpowiedzUsuńOni są tacy uroczy ze ooo *_* nie no jak słodko! Kocham to *_* jezu cudowny rozdzial
OdpowiedzUsuńJeju ;___; Dodaj szybko następny *^*
OdpowiedzUsuńcuudo *.*
OdpowiedzUsuńNiesamowity <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze ff ever, czy tylko ja uwarzam ze Ariana i Justin razem wygladaja przeslodko? :)
OdpowiedzUsuń